top of page

Wielki Finał Jubileuszu | EtnoKraków/Rozstaje – niedziela, 10 lipca


Wielkie muzyczne przeżycia i koncerty niekwestionowanych gwiazd polskiej sceny (nie tylko) folkowej były największymi wydarzeniami ostatniego dnia jubileuszowej edycji festiwalu.

Ćwierćwiecze festiwalu EtnoKraków/Rozstaje zyskało godne ukoronowanie w postaci pięknych koncertów, które czekały nas w niedzielne popołudnie i wieczór. Warto jednak zwrócić uwagę, że zanim ze sceny zabrzmiała muzyka raz jeszcze wszyscy chętni mogli wziąć udział w warsztatach. To zresztą stała zasada festiwalu: przeplatanie zdarzeń koncertowych z innymi działaniami, aktywnościami, takimi jak spotkania, warsztaty, prezentacje. W niedzielę krakowskie Muzeum Etnograficzne zaprosiło raz jeszcze do Domu Esterki na warsztaty Ukraińskie pieśni tradycyjne z obwodu Rówieńskiego, które prowadziła Ludmiła Wostrikowa.

Taki duet, taki kwintet

Popołudniową godziną muzyką powróciła – tak, jak tydzień temu i podobnie jak podczas ubiegłorocznej edycji festiwalu – na dziedziniec Radia Kraków. Tym razem czekała nas znów (na żywo i w bezpośredniej radiowej oraz internetowej transmisji) prawdziwa muzyczna uczta. Zagrał zespół Stanisława Słowińskiego w jego wspólnym projekcie z Tomaszem Kukurbą. Przypomnieć trzeba, że formacja ta (o ile pozwoli na to czas i harmonogramy liderów), mająca szansę stać się jednym z najbardziej ekscytujących projektów na polskiej scenie swój wielki debiut miała właśnie podczas festiwalu EtnoKraków/Rozstaje przed czterema laty. Liderzy zespołu, to muzycy, których nie trzeba przedstawiać. Kukurba od ponad trzech dekad jest jednym z filarów grupy Kroke, w której gra na altówce, ale też fletach i instrumentach perkusyjnych oraz prezentuje charakterystyczne wokalizy. W zespole, którego słuchaliśmy w niedzielę ma szansę na zaprezentowanie bardziej otwartej, odważnej formuły muzykowania i ukazania szerszego spektrum swych niebagatelnych umiejętności. Ale też jego partnerem jest tu artysta o wielkiej osobowości i niepospolitych zdolnościach kreacyjnych. Stanisław Słowiński to czołowa postać młodego europejskiego jazzu, jeden z najlepszych skrzypków na krajowej scenie, a zarazem muzyk, którego często inspiruje ludowa czy folkowa tradycja. Dwaj liderzy wspólnie przedstawili więc dynamiczne pełne pozytywnej, twórczej furii, fantazji i technicznych smaczków granie z jednej strony opierające się na muzyce świata, z drugiej na jazzie, mając jeszcze w tle wiele współczesnych nurtów. Obok siebie liderzy mieli trzech świetnych instrumentalistów, pozwalających im na komfort swobodnego improwizowania. Tę nad wyraz czujną i wyrafinowaną formację tworzyli, znani z jazzowych dokonań i m.in. współpracy ze Słowińskim: pianista Franciszek Raczkowski, kontrabasista Szymon Frankowski i perkusista Adam Stępniowski (wszyscy trzej parę chwil później mieli zagrać na festiwalu jeszcze raz z Joanną Słowińską). Program koncertu stworzyły kompozycje liderów – i jeden utwór Dariusza Greli – w brawurowych interpretacjach. Ostatni dzień Rozstajów rozpoczął się znakomicie.

Wernisaż

Po tak ekscytującym koncercie muzycy i publiczność przenieśli się do Małopolskiego Ogrodu Sztuki, gdzie odbył się bodaj najważniejszy, galowy koncert tegorocznej, jubileuszowej edycji festiwalu.

Zanim jeszcze popłynęła muzyka odbył się wernisaż wystawy prac Władysława Trebuni-Tutki Smyczkiem i pędzlem. Nieżyjący od ponad dekady artysta to jedna z ikonicznych postaci dla rozumienia istoty polskiego folku. Autorytet i mistrz, świetny skrzypek, wybitny prymista, głęboko związany z tradycyjnym rozumieniem muzyki źródeł, zarazem świadomy tego, że nowe czasy wymagają nowych odczytań. Był więc współtwórcą wielkich sukcesów kapeli Trebunie-Tutki, która do dziś stanowi ważny punkt odniesienia dla wielu, nie tylko góralskich, zespołów. Wystawa prezentuje zbiór obrazów olejnych autorstwa artysty, pochodzących ze zbiorów rodzinnych. Szczególnym elementem wernisażu był także fakt, że zagrała na nim rodzinna kapela, kontynuująca tradycyjną formę góralskiego muzykowania, w której obok rodzeństwa: Krzysztofa, Anny i Jana Trebuniów zagrały też (dorosłe, podkreślmy) dzieci pierwszego z wymienionych: Marcin, Anna i Jan. Kilkadziesiąt minut później Trebunie-Tutki zaprezentowali się już w koncertowym składzie, by zagrać na Rozstajach regularny koncert

Drzewo, dom i stół

Najpierw jednak na festiwalowej scenie po raz drugi tego dnia pojawił się Stanisław Słowiński. Tym razem wraz ze swym autorskim kwartetem wystąpił u boku Joanny Słowińskiej w programie Drzewo, dom i stół. Ten znakomity program, zapowiadany jako

opowieść inspirowana słowiańską ludowością, tradycjami żydowskimi, romskimi i rusińskimi, składał się z pieśni do tekstów Jana Słowińskiego, pochodzącymi m.in. z programów Zielnik polski, Bursztynowe drzewo, Możesz być. Tematy muzyczne, odwołujące się do ludowych tradycji, ale zawierające głównie autorskie kompozycje skrzypka, połączone ze świetnymi, mądrymi tekstami i fantastycznymi kompetencjami wykonawczymi sprawiały, że słuchało się tego znakomicie. Joanna Słowińska, artystka o niepospolitym głosie, wielkiej charyzmie, niezwykle ekspresyjna i przejmująca na scenie była tu w swoim żywiole, wiodąc ciekawe historie, prowadząc publiczność w kierunku tradycji, dając jej zarazem bardzo aktualną, ważną tu i teraz opowieść. Miała w dodatku obok siebie świetnych instrumentalistów, którzy prowadzili całość w kierunku jazzowej improwizacji, nie tracąc przy tym kontaktu ze źródłowymi inspiracjami. Fantastyczna forma głosowa wokalistki i żywiołowe granie zespołu sprawiły, że ich występ kończyła owacja na stojąco publiczności, która w nadkomplecie wypełniła salę. Na bis (króciutki z braku czasu) artystka zaśpiewała a capella w duecie z mężem – znów budząc uznanie i wzruszenie słuchaczy.

Przez granice

Koncert wieńczący jubileuszowa edycję festiwalu Etno Kraków Rozstaje był spotkaniem niekwestionowanych gwiazd gatunku, artystów o wielkim dorobku i takim również znaczeniu dla polskiej sceny muzycznej. Dlatego też po występie Joanny i Stanisława Słowińskich słuchaliśmy kolejnych klasyków – wspomnianej już kapeli Trebunie-Tutki. Ten bodaj najważniejszy zespół współczesnej muzyki góralskiej zaprezentował program Przez granice. Z jednej strony potwierdza on siłę i nośność tatrzańskiej tradycji, z drugiej – jej wielką zdolność do łączenia z innymi gatunkami, ale też łatwość w odwoływaniu się do innych kultur. To projekt demonstrujący świadomość siły własnego dziedzictwa, ale zarazem pięknej otwartości, ilustrujący bogactwo muzyki Podhala i mniejszości współtworzących muzyczną kulturę Karpat. Gościem zespołu był świetny i bardzo ceniony słowacki cymbalista Miroslav Rajt, który zaprezentował sporo wspaniałych partii solowych na cymbałach węgierskich. W kapeli zaś, poza liderem, Krzysztofem Trebunią-Tutką i jego rodzeństwem – Anną oraz Janem, zagrali też Andrzej Polak i Robert Czech.

Minęły trzy dekady od czasu, kiedy ukazała się płyta Higher Heights – pierwsza wspólna z Jamajczykami z Twinkle Brothers – i z radością stwierdzić trzeba, że Trebunie wciąż rozwijają swoje muzyczne pomysły, wciąż są ważnym zespołem na polskiej scenie, wciąż grają znakomite koncerty – takie, jak ten niedzielny w Krakowie. Na występ złożyły się utwory z autorskich krążków, ale też płyt nagrywanych z Twinkle Brothers czy gruzińskim Urmuli. Trebunie występowali na pierwszym festiwalu, w 1999 roku, zatem ich niedzielne koncertowanie miało też wymiar symboliczny. Szczególny był też fakt, że pod koniec koncertu artyści zaprosili na scenę, do wspólnego śpiewania i muzykowania, Joannę i Jana Słowińskich. To był piękny moment – i świetny występ.

Podróż z Babadag

Jako ostatnia na scenie pojawiła się polsko-litewska grupa Babadag, prowadzona przez cenioną artystkę, Olę Bilińską. Wykonawczyni ta ma na koncie sporo ważnych dokonań, zarówno w perspektywie szeroko rozumianej sceny niezależnej, jak i folkowej. Z jednej strony były np. wczesne nagrania Babadag, a także płyty grup Muzyka końca lata czy Bye Bye Butterfly, z drugiej – jej wspaniałe projekty z muzyką żydowską, owocujące płytami Berjozkele i Libelid. Powiedzieć można, że współczesna (od dobrych już kilku lat) historia zespołu Babadag jest połączeniem obu tych tendencji: tradycyjne, ludowe inspiracje pięknie splatają się tu z estetyką muzyki alternatywnej, niezależnej. Wyraźnie słyszeliśmy to także podczas niedzielnego, finałowego koncertu. Sulinys / Źródło to uwieńczony świetną płytą, zapoczątkowany parę lat temu projekt zrodzony z inspiracji wielogłosowymi pieśni sutartines i fascynacji ludową muzyką pogranicza polsko-litewskiego, znajdujący swój wyraz w znakomitej współczesnej formule muzycznej. Słuchaliśmy zarówno nagrań z tego krążka, jak i najnowszych utworów zespołu z programu Bestiarijus.

Grającej na instrumentach elektronicznych, a także śpiewającej Oli Bilińskiej towarzyszyły – również śpiewając – trzy fantastyczne siostry Kriščiūnaitė: Dominyka, Luksmina i Raminta oraz warszawscy instrumentaliści: Sebastian Witkowski, Igor Nikiforow i Paweł Szpura. Melancholia miesza się tu z niemal rockową energią, tradycyjne formy wokalne z nowoczesnymi aranżacjami, sprawiając, że całość jest ekscytująca dla sympatyków wielu muzycznych nurtów.

To było bardzo udane podsumowanie jubileuszowego, 25. festiwalu Etno Kraków Rozstaje.

[ Tomasz Janas ]

9.07

Radio Kraków / dziedziniec – Kukurba-Słowiński Project

Małopolski Ogród Sztuki – wernisaż wystawy prac Władysława Trebuni-Tutki, Joanna Słowińska & Stanisław Słowiński Quartet, Trebunie-Tutki, Babadag

bottom of page