ROZSTAJE, POWROTY, ZACHWYTY
- rozstaje
- 29 cze
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 24 lip

EtnoKraków/Rozstaje 2025 | 20-28 czerwca – 27. edycję festiwalu podsumowuje Tomasz Janas
Spektakularne koncerty plenerowe i wyrafinowane klubowe granie; głębokie odwołania do tradycji i bezkompromisowe skoki w nowoczesne brzmienia; warsztaty dla wszystkich, także dla dzieci i galowe wieczory w prestiżowych salach – wszystko to potwierdza, że pośród tylu innych imprez Rozstaje mają swój styl, swój muzyczny smak, swą odrębną metodę opowiadania o świecie!
W miniony weekend zakończyła się 27. edycja jednego z najważniejszych festiwali muzyki folkowej, etnicznej, world music w naszym kraju i naszej części świata. Dodajmy koniecznie, że – w przeciwieństwie do wielu innych imprez – pomimo pandemii i innych, częstokroć niesprzyjających okoliczności, festiwal EtnoKraków/Rozstaje odbywa się rokrocznie i nieprzerwanie od 1999 roku. To cierpliwe, długie trwanie, mozolne budowanie wizerunku, pozwala traktować krakowską imprezę jako swego rodzaju wzorzec folkowych spotkań publiczności z artystami.
Dwa weekendy
Specyfika tegorocznej edycji sprawiła, że w sensie koncertowym, festiwal odbywał się niejako w dwóch częściach: w dwa ostatnie weekendy czerwca. W tak zwanym międzyczasie nie brakowało innych zdarzeń, zresztą: zarówno przed rozpoczęciem imprezy, jak też w jej trakcie, a także w tygodniu pomiędzy owymi koncertowymi weekendami odbywały się liczne, głównie warsztatowe spotkania. Wspomnieć o tym warto, bo choć taka „praca u podstaw” albo możliwość bezpośredniego spotkania z tradycją w formie warsztatów i spotkań jest dziś niemalże normą podczas wielu podobnych imprez, jednak po pierwsze Rozstaje znów były w tej formie działania jednymi z pierwszych, z drugiej strony – te warsztatowe i inne spotkania są starannie dobierane i stanowią każdorazowo ważny komentarz do koncertowego programu festiwalu.
Miejsce dla wielu
Niewątpliwie jednak tym, co najbardziej emocjonuje słuchaczy, jest muzyka grana na żywo, w ramach tanecznych, a zwłaszcza koncertowych spotkań. Tak było i tym razem. Specyfiką krakowskiej imprezy – w tym roku wydaje się, że jeszcze uwypukloną – jest szczególna otwartość na nurty, trendy, środowiska. Znajdują tu dla siebie miejsce zarówno wielbiciele, jak i wykonawcy niestylizowanej muzyki tradycyjnej, co potwierdzają choćby Orkiestra Festiwalowa, duet Łada, artyści kręgu krakowskiego Domu Tańca. Ale też równie entuzjastycznie są tu witani i oczekiwani fantastyczni wykonawcy odważnie eksperymentujący z nawiązaniami do tradycji, jak rewelacyjni goście tegorocznej imprezy: Wędrowiec, Radical Polish Ansambl czy Gary Gwadera. Swoje miejsce znajdują tu wreszcie również przedstawiciele nowoczesnych, elektronicznych – również tanecznych – form, jak Sw@da x Niczos, Non-adaptive Dance Music (po raz kolejny nieoceniona Maria Stępień!) czy Chvost. Oczywiście owacyjnie witani są wybitni artyści o międzynarodowej renomie, zarówno podczas dużych plenerowych koncertów (fantastyczni Fanfare Ciocarlia czy więcej niż obiecujący Kin’Gongolo Kiniata), jak i w klubowych warunkach (trio Torgeira Vassvika). Oczywiście: wydarzeniem typowym tylko dla tego festiwalu jest coroczny Koncert o Świcie w noc przesilenia, który i w tym roku był jednym z niezapomnianych przeżyć. Ale organizatorzy Rozstajów otwarci są na poszukiwania w różnych kierunkach. Dlatego spektrum ich zainteresowań nie ograniczają ani wspomniane eksperymenty z pogranicza awangardy, minimalu, współczesnej kameralistyki, ani te z kręgu elektroniki. Skoro można pójść o krok dalej – warto to zrobić! Stąd i porywająca Symfonia czterech stron świata autorstwa Stanisława Słowińskiego, stąd etnojazzowe poszukiwania tria Wassima Ibrahima, bezpretensjonalne śpiewanie Chóru w Kontakcie czy mistyczno-wyrafinowany dialog improwizatorów Piotra Damasiewicza i Dominika Wani. Muzyka tu naprawdę nie zna granic. Ani uprzedzeń.
Żywa dynamika
Wspomniana specyficzna formuła tegorocznej imprezy okazała się niezwykle interesująca, owocna i nadała szczególną dynamikę oraz dramaturgię całemu festiwalowi. Powiedzieć można, że weekend pierwszy był obcowaniem z tym, co najważniejsze w przebogatym dziś krajobrazie muzyki kojarzonej z określeniami folk, etno, world music – w jej przeróżnych przejawach. Weekend drugi był równie fascynującą wyprawą w stronę innych muzycznych światów, które z ochotą, odwagą i najwyższą artystyczną jakością absorbują ważne elementy folkowych brzmień. Dwie części – wspaniale się dopełniające, a pomiędzy nimi i równolegle z nimi warsztaty wskazujące bezpośrednio na najważniejsze źródło: tradycję ludową.
Miejsce oswojone
Hasłem przewodnim tegorocznego festiwalu były „powroty” – i rzeczywiście zrealizowało się ono fantastycznie i na wiele sposobów. Na Rozstaje powróciło szerokie grono wykonawców: krajowych i zagranicznych, powróciły ważne wątki i idee (od tych mówiących o potrzebie czerpania z dziedzictwa wiejskiej kultury po prezentowane przez artystów z Konga, ale też Norwegii, Syrii, Rumunii hasła społeczne, ogólnokulturowe, ważne tu i teraz). Przede wszystkim zgoła symbolicznie współgrały ze sobą przez te dziewięć dni owe wspominane tu hasła / terminy / drogowskazy: Rozstaje i Powroty. To piękna myśl organizatorów, by przypomnieć, że rozstaje (ani te fizyczne na przecięciu dróg, ani te festiwalowe) nie muszą być miejscem definitywnych – nomen omen – rozstań. Że wręcz odwrotnie, mogą być oznaczonym w pamięci, zapamiętanym, oswojonym miejscem, do którego po dłuższej lub krótszej wędrówce można powrócić – i być życzliwie, z otwartością przywitanym, I tak właśnie rzeczy się miały podczas tegorocznego krakowskiego festiwalu. Wyrazisty i jakże ważny okazał się w tym roku również aspekt charytatywny. To kolejny element zasadniczo definiujący społeczne, nie tylko muzyczne, znaczenie koncertowania odwołującego się do tradycji.
Satysfakcja, odpoczynek, plany…
Niejako równolegle ze wszystkim, o czym mowa powyżej, znaczący był też aspekt współpracy z innymi podmiotami. I to w wielu znaczeniach. Oczywiście długa jest lista patronów i firm wspierających, dzięki którym prowadzone przez Jana Słowińskiego Stowarzyszenie ROZSTAJE – u Zbiegu Kultur i Tradycji może zaproponować swą nieszablonową festiwalową ofertę i dotrzeć z nią do publiczności. W tym roku szczególne znaczenie miała współpraca ze spółką Nowa Huta Przyszłości S.A. oraz z fundacją Buen Camino!, dzięki którym ostatnie dwa dni imprezy nabrały szczególnej dynamiki. Może zaowocuje to jeszcze w przyszłości…
27 festiwal EtnoKraków/Rozstaje przeszedł do historii – i pozostawił po sobie mnóstwo wspaniałych wspomnień, zostawił powszechny entuzjazm publiczności, niekłamaną satysfakcję wykonawców. Teraz czas na chwilę odpoczynku. Choć całoroczna scena stowarzyszenia Rozstaje – Strefa Nowa pewnie już za chwilę powróci do swej codziennej nieocenionej działalności. A za rok? Powróćmy znów na Rozstaje! Naprawdę warto!
[ Tomasz Janas ]





Komentarze