top of page

Pieśni przesiedlone


[fot. Marcin Bałaban]


Przedostatniego dnia festiwalu przypomnieliśmy sobie jak ważna jest kultura i muzyka ukraińska – w ogóle, ale też w odniesieniu do polskiej sceny muzycznej, jako nieustająca inspiracja. Z wielkim sukcesem wystąpili też wybitni krajowi artyści. W sobotę popołudniowa porą w klubie Strefa odbyła się druga część dwudniowych warsztatów pieśni ukraińskich, prowadzonych przez Irynę Klymenko – entomuzykolożkę, praktykującą jako badaczka, a jednocześnie jako wykonawczyni oraz promotorka tradycyjnej muzyki ukraińskiej. Znana z wielu artystycznych aktywności (zespołów Hurtoprawcy czy Drewo, współpracy z ukraińską kompozytorką muzyki współczesnej Allą Zagaykevych i jej Electroacoustic Ensemble) z wielkim entuzjazmem i pasją oddaje się prowadzeniu warsztatów. Hołd Najważniejsze wydarzenia miały mieć miejsce w drugiej, wieczornej części tego dnia festiwalu EtnoKraków/Rozstaje, w Fortach Kleparz. Dzień ten miał bowiem być przede wszystkim – choć nie wyłącznie – świętem muzyki i kultury ukraińskiej, miał być miejscem i czasem na to, byśmy mogli w sposób szczególny oddać jej hołd. Wiadomo przecież, że od 24 lutego tego roku, od dnia rozpoczęcia barbarzyńskiej inwazji Rosji na Ukrainę wszyscy inaczej patrzymy na świat, zachwiały się nasze, raczej stabilne dotąd, wyobrażenia o bezpieczeństwie, pokoju, sytuacji międzynarodowej. W szczególny sposób spoglądamy jednak od tego czasu przede wszystkim ku naszym ukraińskim sąsiadom – przyjaciołom… U siebie Ze szczególną uwagą, nawet czułością, słuchamy w ostatnich miesiącach ukraińskiej muzyki, w różnorodnych, przebogatych formach, jakie przyjmuje. Odkrywamy ją na nowo lub uczymy się jej dopiero, doceniając jej piękno. Niewiele jest jednak w naszym kraju miejsc i przestrzeni, w których twórczość ta czuje się tak bardzo „u siebie”, jak podczas festiwalu EtnoKraków/Rozstaje. Muzyka naszych wschodnich sąsiadów gościła na nim od lat, więc i dziś brzmi tu absolutnie naturalnie i wiarygodnie. Dlatego też nie dziwi fakt, że organizatorzy postanowili sobotni wieczór w większości poświecić muzyce ukraińskiej, w mocny sposób akcentując artystyczny projekt Kijów_ Kraków, który w kolejnych miesiącach będzie powracał w klubie Strefa. Człowiek-orkiestra Pierwszym z wykonawców, który pojawił się na dużej scenie w Fortach Kleparz był Gordiy Starukh. To artysta oraz producent muzyczny ze Lwowa. W swojej muzyce łączy tradycyjne pieśni i melodie ukraińskie z różnorodnymi elementami muzyki elektronicznej. Podczas koncertu usłyszeliśmy znakomitą próbkę jego talentu – i jego oryginalnego pomysłu na twórczość, będącą jednocześnie rodzajem hołdu dla tradycji, jak i własną, bardzo odrębną od innych, próbą opowiedzenia jej nowoczesnym językiem. Starukh to bowiem prawdziwy człowiek-orkiestra. Śpiewa, jednocześnie grając na innych instrumentach: lirze korbowej – wokół jej brzmienia zorganizowana jest jego muzyka – ale też na gitarze, elektronicznych instrumentach perkusyjnych, syntezatorze. Chwilami brzmiał niczym kilkuosobowy zespół. Lekkość i dynamizm Niemniej emocji przyniósł występ kolejnego wykonawcy na festiwalowej scenie, czyli formacji Joryj Kłoc. To znakomity przykład tego, co ukraińskim artystom od lat zazwyczaj się udawało, a z czym polscy muzycy mieli często kłopoty, a zatem formuła folk-rockowa. Połączenie tradycyjnych melodii z rockowymi aranżacjami (choć gitara jest „tylko” akustyczna) brzmiało naturalnie i bardzo przekonująco. Współpraca instrumentów tradycyjnych – choć o wzmocnionym brzmieniu – takich jak bęben huculski czy lira korbowa ze wspomnianą gitarą i altówką daje wrażenie oczywistej harmonii i artystycznej wiarygodności. W ich twórczości przeplatają się rozmaite style i odwołania, a dynamizm, bezpretensjonalność, także ruch sceniczny – tyleż przemyślany, ile często zabawny – dowodzą wysokich kompetencji twórczych. I taka też jest ich muzyka: zwariowana, pełna lekkości i humoru, a zarazem owacyjnie przyjmowana przez publiczność. Ukraine Fire Nastrój radykalnie zmienił się, gdy na scenie powitaliśmy kolejną grupę. Jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń tegorocznych Rozstajów był bowiem koncert kolejnej ukraińskiej gwiazdy, zespołu o międzynarodowej sławie i uznaniu – słynnej żeńskiej grupy Dakh Daughters. Potwierdzając siłę i inspirującą moc ukraińskiej tradycji wykonawczynie łączą ją z elementami typowymi dla innych form scenicznej aktywności: z kręgu kabaretu, teatru (z którego przecież się wywodzą), szeroko pojętej awangardy. Poruszone wydarzeniami mającymi miejsce w Ukrainie po rosyjskiej napaści przedstawiły pełen emocji koncert-spektakl zatytułowany Ukraine Fire. Najpierw zobaczyliśmy więc krótki film mówiący o niewyobrażalnych cierpieniach narodu ukraińskiego, a potem zabrzmiała muzyka, wspaniała, a zarazem posępna, która w swym słownym przekazie była pytaniem o sens istnienia, skoro wokół tyle zła. Na koniec była jednak i ostrożnie wyrażana nadzieja. Przesiedlone Fantastycznym podsumowaniem tego dnia – zarówno w sensie artystycznym, jak i symbolicznym – był występ znakomitego duetu Joanna Słowińska & Stanisław Słowiński z programem Polesie – pieśni przesiedlone. Odbył się on na drugiej scenie Fortów Kleparz, tzw. scenie „kocie uszy”, na którą publiczność i wykonawcy przenieśli się po zakończeniu występów artystów ukraińskich. Przejmujący i zachwycający śpiew artystki, która zaprezentowała szeroką skalę swych znanych, wielkich umiejętności, znakomicie wpisywał się w słowną narrację tradycyjnych pieśni z Polesia (choć była też pieśń romska i jeden utwór do tekstu Jana Słowińskiego). W tej kameralnej formule, szalenie intymnej, pełnej subtelności i finezji fantastycznie wspierał wokalistkę jej syn, Stanisław na skrzypcach, potwierdzając niejako przy okazji, że jest muzykiem o niepospolitej wrażliwości i niebagatelnych umiejętnościach. Publiczność słuchała oczarowana. Po takim występie trudno było jeszcze coś dodać na koncertowej scenie. Czekała nas jednak jeszcze długa wspólnotowa noc. Tym razem zapowiadana jako jednocześnie: Noc Pieśni / Noc Tańca. Wśród głównych bohaterów, gospodarzy tej części wieczoru byli: formacja Garnizon Jarosław, Iryna Klymenko z grupą warsztatową, a także kapela prowadzona przez znanego z zespołu Drewo znakomitego skrzypka Serhija Ochrimczuka. [Tomasz Janas]




bottom of page