Nadzieja i wiara wbrew wszystkiemu. EtnoKraków/Rozstaje 2022
[fot. Marcin Bałaban]
Osiem dni trwało w stolicy Małopolski święto muzyki świata, czyli dwudziesty czwarty festiwal EtnoKraków/Rozstaje. Piękne i ważne były akcenty odwołujące się do tradycji ukraińskiej i niezależnej kultury białoruskiej. Wspaniale brzmiała muzyka grana przez polskich artystów – i gości ze świata.
Tegoroczna edycja festiwalu Etno Krajków Rozstaje znalazła godne ukoronowanie. Po tygodniu niekłamanych emocji i wzruszeń, znakomitych koncertów i warsztatów, gromadzących szerokie grono pasjonatów kultury tradycyjnej, przyszedł czas na jego podsumowanie.
Koptyjskie impresje
W poprzednią niedzielę festiwal miał swoja uroczystą inaugurację podczas popołudniowego koncertu na dziedzińcu Radia Kraków. Wystąpiła wówczas słynna ukraińska grupa Drewo. Równo tydzień później w tym samym miejscu zabrzmiał koncert będący jednym z dwóch wydarzeń zamykających tegoroczną imprezę. Przed publicznością zaprezentowali się bracia Marcin i Bartłomiej Olesiowie oraz Dominik Strycharski we wspólnym znakomitym programie Koptycus. Rzecz ukazała się na płycie już przed kilkoma miesiącami i od razu zyskała znakomite recenzje. Świetny był też festiwalowy koncert artystów. Członkowie tria podejmują wyprawę do muzycznej tradycji Koptów, przepracowując ją i interpretując po swojemu, w wersji na kontrabas, perkusję i flet, z drobnym dodatkiem elektroniki. Niepospolita wyobraźnia, muzykalność i kultura muzyczna instrumentalistów sprawiały, że całość brzmiała rewelacyjnie.
Na koniec
Drugim tego dnia, a ostatnim w ogóle, punktem tegorocznego festiwalu był koncert zespołu Vechi Acum, który odbył się w niedzielny wieczór w klubie Strefa. Członkowie zespołu przedstawiali w autorskich opracowaniach własne kompozycje, a jednocześnie tradycyjne utwory z Polski i Ukrainy, ale też Słowacji i krajów bałkańskich. Pobrzmiewają w ich twórczości echa jazzu, ale jest również szlachetna melodyjność, jest ukłon w stronę tradycji, ale także sporo nowoczesnego grania. Ten występ zakończył zasadniczą część dwudziestych czwartych Rozstajów. Będzie jednak jeszcze jesienny dodatek…
Oręż – i nadzieja
Jaki był tegoroczny festiwal? Odbywał się w cztery i pół miesiąca po rozpoczęciu barbarzyńskiej napaści Rosji na Ukrainę. Nie tylko więc nie dało się uciec od tego tematu (dotyczącego i dotykającego każdego z nas) i o nim zapomnieć, ale stał się on jednym z głównych motywów, wokół których krążyły festiwalowe wydarzenia. Podczas kolejnych spotkań, warsztatów, koncertów powracały wątki bezgranicznej rosyjskiej przemocy, ale też przekonanie o kreatywnej sile, żywotności i wartości ukraińskiej kultury. Jak mówili wielokrotnie organizatorzy festiwalu (choćby podczas konferencji prasowej) w obliczu wołania o godność i o wolność zaatakowanej Ukrainy, muzyka staje się orężem, który pomaga wyrazić ból, protest, ale też gotowość wsparcia, solidarność – i nadzieję. Wszystko to wybrzmiało podczas festiwalowych spotkań i koncertów.
Fundament
Wojenna przemoc rosyjskich agresorów, podobnie jak inne znane z przeszłości akty zbiorowej nieludzkiej nienawiści, ma wśród wielu celów także zamach na kulturę, na tożsamość, na wolność i samostanowienie Ukrainy. W tym kontekście każda artystyczna, sceniczna aktywność, dotycząca kwestii ukraińskich, wspominająca o nich, dająca głos artystom z tego kraju – jest wyraźną wypowiedzią przeciwko okropieństwom wojny, ale też przeciw tyranii i ideologicznej przemocy. W ten sposób krakowski festiwal stał się miejscem / przestrzenią wyraźnej manifestacji antywojennej i antyprzemocowej. Nawet jeśli brzmi to dla kogoś naiwnie, to przecież prawda jest taka, że zbiorowa czy społeczna tożsamość oraz trwanie wbrew przemocy mają prawo bytu – i sens – dzięki kulturze. A muzyka, szczególnie ta odwołująca się do tradycji jest zawsze źródłem, korzeniem, fundamentem. Nadzieją na dobrą przyszłość.
Sąsiedzi – przyjaciele
Co równie ważne: ukraińscy artyści, których zaproszono do udziału w festiwalu prezentowali bezdyskusyjnie wysoki poziom artystyczny, demonstrując zarazem ogromną różnorodność stylistyczną, estetyczną, ale także różnorodność artystycznych postaw. Z jednej strony był więc zwariowany, dynamiczny show (to chyba dobre słowo) zespołu Joryj Kłoc, z drugiej – wstrząsający, pełen smutku i bezradności wobec zła koncert / spektakl Dakh Daughters, z jednej strony było głęboko osadzone w przeszłości śpiewanie zespołu Drewo, z drugiej – eksperymentowanie z tradycyjnymi wątkami przez Gordiya Starukha. A wszystkie te koncerty, podkreślmy to raz jeszcze, na naprawdę najwyższym poziomie artystycznym, fantastycznie przyjmowane przez słuchaczy. Wszystkie wspomniane działania odbywały się w ramach cyklu Kijów_Kraków, który będzie też kontynuowany w klubie Strefa jesienią. W ramach tego samego cyklu / pasma artystycznego pojawili się na warsztatach i koncertach inni ukraińscy artyści: Iryna Klymenko, Oksana But, kapela Serhja Ochrimczuka, także polsko-ukraiński zespół Traditune.
Organizatorzy nie zapomnieli również o dramatycznej sytuacji niezależnej kultury białoruskiej. Dlatego też, w reakcji na apel Switlany Cichanouskiej festiwal przystąpił do idei Tygodnia Kultury Białoruskiej. Stąd w ramach pasma artystycznego Mińsk_Kraków świetny koncert (a potem także potańcówkę) zagrał białorusko-polski zespół Hajda Banda. W tym samym cyklu imprez obejrzeliśmy też piękny film dokumentalny Przywiodły nas tutaj pieśni Waszych ojców.
Głosy i nuty z kraju
EtnoKraków/Rozstaje to także od zawsze miejsce i przestrzeń dla prezentacji wyjątkowych zjawisk, ale też nowych formacji na polskiej scenie muzyki folkowej / etnicznej. Nie inaczej było i w tym roku. Świetne koncerty dali artyści dobrze znani: Kapela Brodów, Orkiestra Galicja, czyli Kapela Niwińskich w nowej odsłonie, duet Joanna Słowińska i Stanisław Słowiński, grupa Sutari we wspólnym projekcie ze skandynawskim Frander oraz Wandering Songs – nowy zespół prowadzony przez Weronikę Grozdew-Kołacińską. Świetnie przyjmowano warsztaty, które prowadzili m.in. Piotr Zgorzelski, Katarzyna Chodoń, czy Paula i Sabina Krauze.
Bardzo interesująco prezentowali się młodzi artyści, póki co nieco mniej znani publiczności, tacy jak Baykuri, Swada, Garnizon Jarosław, Vechi Acum, a także z nieco odmiennych przestrzeni: Teatr Złoty Róg, a z jeszcze innych kręgów: duet Chvost i pozostali artyści, którzy wystąpili podczas klubowej nocy etno-electro.
Dźwięki ze świata
Niezwykle udane były koncerty prezentujące współczesną muzykę improwizowaną, rodzącą się wokół tradycyjnych inspiracji, a więc wspomniane wcześniej trio Marcin Oleś – Bartłomiej Oleś – Dominik Strycharski, ale też Min Jin Seo Sextet, w którym koreańska liderka spotkała się ze świetnymi polskimi instrumentalistami jazzowymi. Skoro wspomnieliśmy już o zagranicznych artystach – z Ukrainy, Szwecji, Korei Południowej – to podkreślmy, że zawsze atrakcyjny i ważny dla organizatorów oraz publiczności był międzynarodowy wymiar festiwalowych koncertów. Dopowiedzmy więc, że, poza powyżej wspomnianymi artystami, podczas tegorocznych Rozstajów wystąpili też Ghatam Udupa Collective z Indii, z Michałem Czachowskim w składzie oraz znakomita Mokoomba z Zimbabwe, prowadzona przez Mathiasa Muzazę.
Umiejętność
Nikt chyba nie ma wątpliwości co do twierdzenia, że EtnoKraków/Rozstaje jest jednym z najważniejszych w Polsce i w tej części Europy festiwali muzyki folkowej / world music. Decyduje o tym zarówno wielość geograficznych źródeł, do których odwołują się goście festiwalu i stylistyczna różnorodność, którą prezentowali artyści występujący podczas kolejnych koncertów, jak i – może przede wszystkim – znakomita artystyczna jakość scenicznych prezentacji. Trudno byłoby bowiem wskazać pośród tegorocznych występów taki, o którym można by powiedzieć, że był słaby.
EtnoKraków/Rozstaje to również wielość i rozmaitość przestrzeni koncertowych. Inaczej bowiem, oczywiście, słucha się takiej muzyki na dziedzińcu Radia Kraków, inaczej w Fortach Kleparz – na scenie dużej i drugiej scenie tzw. „kocie uszy”, inaczej było wreszcie w klubach – Strefie i Alchemii, także podczas działań w Altanie na Plantach. Sporą umiejętnością jest ulokowanie danych wykonawców w odpowiedniej przestrzeni. Podczas Rozstajów udaje się to znakomicie.
Powrót do normalności
Walorem festiwalu – i potwierdziła to również tegoroczna edycja – była zawsze publiczność: wymagająca, ale też niezwykle otwarta i życzliwa, ciepło przyjmująca debiutantów, owacyjnie witająca doświadczonych artystów. Dwudziesta czwarta odsłona festiwalu była pierwszą, która toczyła się w normalnych warunkach, bez dodatkowych ograniczeń, po dwóch latach pandemicznych. EtnoKraków/Rozstaje, jako jedna z niewielu liczących się w kraju imprez folkowych, odbywała się w latach 2020-2021 nieprzerwanie, ale też jednak w skromniejszym wymiarze i w innym terminie. Teraz (oby już na stałe) wszystko wróciło do normy i wydaje się też, że było to niezwykłą ulgą i wydarzeniem dla wszystkich – organizatorów, wykonawców, publiczności. Warto było przeżyć minionych osiem dni w tak kolorowym Krakowie, wierzącym w dobro i bezdyskusyjną siłę muzyki świata.
Cdn…
Zanim zaczniemy odliczać dni i tygodnie do kolejnej, jubileuszowej edycji festiwalu, warto pamiętać, że czeka nas jeszcze – podobnie jak w ubiegłym roku – fascynująco zapowiadający się epilog czy suplement tegorocznej imprezy. Planowany jest na 18 października w ICE Kraków. Będzie to prawykonanie kompozycji Jana Stokłosy, łączącej brzmienie orkiestry z głosami i instrumentami etnicznymi, z nawiązaniami do kultury ludowej różnych regionów kraju.
A zatem do zobaczenia w październiku! Do zobaczenia za rok!
[ Tomasz Janas ]
Comentários